Naturalny błyszczyk do ust od Lily Lolo

Hej ;-)
Jak tam pogoda u Was? U mnie piękne słońce od kilku dni...prawdziwa wiosna <3 mam nadzieję,że prognoza pogody się nie sprawdzi i temperatura nie spadnie...
Dziś na tapecie nudziakowy błyszczyk Lily Lolo,jeśli jesteście ciekawi mojej opinii,zapraszam do poczytania ;-)

Produkt znajduje się w standardowym dla błyszczyków opakowaniu.Konsystencja jest dosyć gęsta,jednak błyszczyk nie lepi się,co jest oczywiście ogromnym plusem.Produkt cudownie,słodko pachnie,aż chciałoby się go jeść.Posiadam odcień Bitten Pink,zamawiając go,myślałam,że będzie miał jakieś różowe nuty,producent określił kolor jako różowo-czerwony,jednak jak dla mnie jest to typowy kolor nude,może z minimalną dawką czerwonego odcienia.Uwielbiam go w połączeniu z konturówką Essence w podobnym odcieniu, efekt ten możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej.Noszony solo,daje bardzo naturalny,niemalże przezroczysty kolor.Jak to z błyszczykami bywa,niestety nie są zbyt trwałe,co jakiś czas potrzebna jest poprawka.Kosztuje 42,90zł/4ml,dostępny na stronie Costasy.

Skład:

• Ricinus Communis Seed Oil, Oleic/Linoleic/Linolenic Polyglycerides, Sorbitan Olivate, Cera Alba, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Aroma, Copernicia Cerifera Cera, Candelilla Cera, Mica, Tocopherol, May Contain: CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 75470, CI 77742

Znacie produkty Lily Lolo? Lubicie takie odcienie na swoich ustach?
Całuję :*
Kasia